Marek Pastuszczak - Cykl: Saga Nienawiści (tomy: 1-3)

fantasy

Awatar użytkownika
Torres
Posty: 5580
Rejestracja: 15 mar 2022, 19:47
Reputacja: 1613

Marek Pastuszczak - Cykl: Saga Nienawiści (tomy: 1-3)

Post autor: Torres » 20 mar 2025, 4:23

Marek Pastuszczak - Cykl: Saga Nienawiści (tomy: 1-3)

Obrazek

Format: pdf, epub, azw3
Rok wydania: 2022-2024
Rozmiar pakietu: 23.8 mb
Wersja Językowa: Polska
Archiwum: 7zip (bez kompresji)

Siew. Krew Feniksa (01)
Magia mogłaby być błogosławieństwem, ale nie tu, nie w świecie rządzonym przez bogów. Tu posiadanie talentu było przekleństwem. Feniks wiedział o tym od zawsze, jeszcze zanim objawił się jego własny dar.
On i tak miał szczęście. Wielu nie dożywało jego wieku, a spośród tych nielicznych większość zawdzięczała to stałemu ukrywaniu się. Jemu trafił się inny los. Nawet bogowie potrzebowali sług, gdy przychodziło do rzeczy, którymi sami nie chcieli się zająć. A tępieniem demonów zająć się najwyraźniej nie chcieli.
Feniks był szczęśliwy, mogąc iść tą drogą. Chciał być najlepszym z najemników. A jednak jedno spotkanie wystarczyło, by zboczył na nowy szlak…

Pierwsze Żniwa. Krew bogów (02)
Magia mogłaby być błogosławieństwem, ale nie tu. Nie w świecie rządzonym przez bogów.
A jednak Łowczyni wiedziała, że wbrew wszystkiemu życie mogło być piękne. Feniks zdążył jej to pokazać. Nawet przeklęci talentem zwykle znajdowali swoje miejsce: w służbie bogom, w ukryciu… albo w ziemi.
Niestety nie wszyscy mogli liczyć na równie łaskawy los. Nie, kiedy nosiło się taki dar jak Łowczyni. Nią stwórcy zainteresowali się osobiście. Sami wykuli z niej broń. Odebrali jej wszystko. Starli jedyną iskrę nadziei, przez którą pozwoliła sobie uwierzyć w szczęście.
Teraz nadszedł czas, by świat spłynął krwią bogów…

Plony. Krew Łowczyni (03)
Magia mogłaby być błogosławieństwem, ale nie tu. Nie w świecie utkanym przez bogów. Do niedawna żaden śmiertelnik nie śmiał podważać tych słów, lecz krucjata zmieniła wszystko. Dzień, w którym Wieczny wypuścił swoją broń na świat okazał się pierwszym z dni końca. Żaden stwórca nie wziął jej na poważnie, kiedy mogli jeszcze coś zmienić i każdy musiał ponieść tego cenę. Teraz jednak czas żniw zbliżał się już do kresu. Pora, by jego własna broń zwróciła się przeciw niemu. W końcu wszystko miało się wypełnić. Jego córka wreszcie zasłużyła, by odnaleźć drogę do domu. Nadszedł czas, by zebrać plon jej krucjaty.

Kod: Zaznacz cały

https://twojplik.to/view/OO9LAR-U3CH2D-SEP016-7JGFXW/

https://filespayouts.com/fft2na1uniov/

https://filepv.com/g5svoa3gcov8/

https://uploadmall.com/vud4oaqpl59c

ODPOWIEDZ